Aromamarketing – czyli dlaczego dajemy się zwieść zapachom?

olejki-zapachowe

Jakiś czas temu eksperci od marketingu opracowali nową strategię marketingową, która działa na naszą podświadomość, zachęcając nas do zrobienia zakupów w wybranym przez nich sklepie, a co najbardziej zadziwiające – do kupienia towarów, które nie są nam w ogóle potrzebne. Strategia ta wkradła się niepostrzeżenie do naszego życia, kieruje naszymi działaniami i powoduje zachowania, które zaplanował ktoś inny. Brzmi złowrogo? Jak fragment filmu science fiction? Nic z tych rzeczy.

Chodzi o aromamarketing czyli marketing zapachowy. Węch ma w życiu człowieka ogromne znaczenie. Nasze mózgi zbudowane są w taki sposób, aby właściwie reagowały na zapach, który nas otacza. Bez naszej świadomości, otaczające nas aromaty dają nam wiedzę o najbliższej przestrzeni, dostarczają wielu cennych informacji, często ratują nam zdrowie, a nawet życie. Tysiące lat ewolucji przystosowało nasze mózgi do odbierania sygnałów zapachowych. Dzięki powonieniu działamy i dzięki zapachowi podejmujemy decyzje, począwszy od tego co zjemy na śniadanie, na wyborze partnera kończąc.

Wiedzą o tym specjaliści od reklamy i marketingu, wykorzystujący zapachy jako bodziec, który ma skłonić konsumentów do zakupów. Strategia marketingu, której podstawą jest zmysł powonienia, to nic innego jak użycie określonego zapachu, we właściwym miejscu, w celu zachęcenia nas do zakupu odpowiedniego towaru. Bazuje ona na zjawisku tak zwanej pamięci węchowej, która jest istotną oprawą emocjonalną ludzkich przeżyć. Dzięki temu, że wrażenia węchowe zapamiętywane są łatwo i trwale, tak samo szybko można je więc przywołać. Wszystko to dzieje się poza naszą świadomością, bazując na naszych wcześniejszych doświadczeniach i milionach lat ewolucji. Nie zwracamy na to uwagi i nad tym nie rozmyślamy, tylko działamy.

I o taki właśnie rezultat chodzi marketingowcom. Przyjemne wspomnienia wpływają na nasze decyzje, ale przede wszystkim, zachowanie. W celu wzmocnienia i spotęgowania pożądanego aromatu, wykorzystuje się specjalnie stworzone kompozycje zapachowe. Przybierają one formę olejków zapachowych. W kawiarniach rozpyla się więc woń czekolady, w supermarketach – świeżego pieczywa, na stoisku z wędliną – bazylii i czosnku, a w kinach – popcornu. Efekt jest zawsze taki sam, większość z nas skusi się na odrobinę dodatkowej przyjemności częściej, niż z niej zrezygnuje.